Bardzo trudne śledztwo, poszukiwania zakrojone na ogromną skalę, do końca niejasna motywacja mordercy – to cechy tej sprawy kryminalnej. Ale jest jeszcze coś, co ją wyróżnia: dramatyzm. Wprawdzie nie ma spraw kryminalnych, które nie byłyby dramatyczne, ale w opisanej poniżej historii dramatyzm zdaje się rosnąć i rosnąć – by w końcu ukazać niewyobrażalny rozmiar okrucieństwa i patologii.
Przedmiot na wodzie
19 grudnia 2001 roku poranek w mieście Waldport (Oregon, USA) jest rześki i przyjemny. Po plaży przy rozlewisku Lint Slough spaceruje młody mężczyzna. Nagle zauważa, że na powierzchni wody porusza się jakiś przedmiot o dziwnym kształcie. W przedmiocie jest coś budzącego niepokój, dlatego też mężczyzna decyduje się zadzwonić pod alarmowy numer 911.
Detektywi, którzy docierają na miejsce, znajdują zwłoki małego chłopca, ubranego jedynie w bieliznę. Chłopiec jest mniej więcej w wieku 4 lat, jest bardzo zadbany, widać to choćby po jego starannie obciętych paznokciach u rąk i nóg.
Bezimienne dziecko
Ponieważ na ciele dziecka nie widać żadnych oznak użycia siły i tym samym przyczyna śmierci nie jest jasna, detektywi przyjmują wstępnie, że chłopiec utonął. Na plaży podczas zabezpieczania śladów rozmawiają o tym, że dziecko zapewne mieszka gdzieś w pobliżu i ktoś, kto go szuka, być może nawet zaraz się zjawi.
Jednakże nikt taki nie przychodzi; nikt również nie zgłasza zaginięcia chłopca. Jest to bardzo dziwne i śledczy zaczynają brać pod uwagę, że być może mają do czynienia nie z wypadkiem, lecz z morderstwem.
W celu rozwiązania tej sprawy zostaje powołany specjalny zespół, który składa się z funkcjonariuszy lokalnych, federalnych, a także ekspertów z FBI, zajmujących się szczególnie trudnymi przypadkami morderstw. Najważniejsze jest w tym momencie ustalenie tożsamości dziecka, gdyż bez tego trudno będzie wyjaśnić okoliczności jego śmierci.
Poszukiwania w okolicy
Na początku funkcjonariusze organizują grupę osób, które obchodzą wszystkie domy w okolicy i pytają o chłopca w tym wieku. Pod każdym adresem pokazują zdjęcie znalezionego chłopca i pytają, czy ktoś go zna; pytają także, czy może ktoś coś słyszał albo zaobserwował coś dziwnego poprzedniego wieczora.
Policja rozważa wszelkie możliwe wersje wydarzeń, w tym również wypadek samochodowy, którego uczestnikiem mogło być znalezione dziecko. Z tego też powodu do poszukiwań włączony zostaje helikopter, który lata zarówno nad rozlewiskiem (w którego wodach teoretycznie może się znajdować zatopione auto), jak i nad okolicznymi drogami.
Ponieważ te poszukiwania nie przynoszą żadnych rezultatów, policja postanawia zwrócić się do mediów. W miejscowej gazecie ukazuje się zdjęcie chłopca wraz z informacją, że jego zwłoki zostały znalezione w zatoce. W spokojnym zazwyczaj Waldport taki materiał stanowi swego rodzaju sensację, zaraz więc trafia do programu informacyjnego w lokalnej telewizji.
Jest świadek!
Denise T. przebywa właśnie w domu u swoich rodziców, gdy słuchając wiadomości o wyłowionych z wody zwłokach chłopca, spostrzega na ekranie telewizora doskonale znaną sobie twarz. Poruszona, woła matkę i mówi, że ten chłopiec wygląda jak Zachary – jedno z dzieci, którymi ona, Denise, ostatnio czasami się opiekuje; zajmowała się nimi zresztą jeszcze kilka dni temu.
Denise natychmiast kontaktuje się z policją.
Co mówi Denise
Denise przekazuje policji, że chłopiec nazywa się Zachary Longo i ma dwie młodsze siostry: trzyletnią Sadie i dwuletnią Madison. Ojciec dzieci nazywa się Christian Longo, a Denise pracuje z nim w kawiarni sieciowej w Newport. Żona Christiana ma na imię Mary Jane, a cała rodzina mieszka w Newport dopiero od niedawna, tj. mniej więcej od sześciu tygodni.
Newport znajduje się w odległości ok. 25 kilometrów od Waldport. Policja natychmiast jedzie do mieszkania Christiana i Mary Jane. To elegancki apartament, leżący przy samym brzegu.
W mieszkaniu wprawdzie nie ma nikogo, ale nie robi ono wrażenia, jakby coś było nie w porządku – nie ma żadnych śladów wskazujących na to, że ktoś nagle je opuścił, wszędzie panuje ład i wszystko wygląda tak, jakby rodzina miała się pojawić w każdej chwili. Policja przeszukuje dokładnie wszystkie pomieszczenia, chcąc znaleźć cokolwiek, co pozwoliłoby ustalić miejsce pobytu rodziny.
Policjanci nie natrafiają na żaden ślad. Co gorsza, w śledztwie pojawia się kolejny problem – rodziny Longo nikt dokładnie nie zna. Policja ustala, że Christiana i Mary Jane wprawdzie przebywają tu od niedawna (jest to zgodne z tym, co przekazała opiekunka dzieci), ale właściwie nikt nic konkretnego nie może o nich powiedzieć – tak jakby żyli odizolowani od otoczenia.
FBI podejmuje poszukiwania krewnych i przyjaciół rodziny Longo w całym kraju. Policja najpierw próbuje ustalić, czy Christian i Mary Jane mieli telefony komórkowe i kto się z nimi kontaktował.
W czasie, gdy ustalenia jeszcze trwają, policyjni nurkowie zostają wysłani, by przeszukać wody rozlewiska w okolicy miejsca, gdzie znaleziono ciało chłopca. Śledczy liczą na to, że znajdą jakieś przedmioty, które przybliżą ich do wyjaśnienia sprawy.
Nikt się jednak nie spodziewa, że znajdą kolejne zwłoki dziecka.
Dziewczynka
Ciało mniej więcej dwuletniej dziewczynki znajduje się w śpiworze. Dziecko, podobnie jak znaleziony wcześniej chłopiec, ma na sobie jedynie bieliznę.
Do stopy dziewczynki przywiązana jest poszewka na poduszkę, w której znajduje się ogromny kamień. W tym momencie staje się jasne, że policja ma do czynienia z morderstwem. Policjanci przypuszczają, że dziewczynka to Sadie, trzyletnia siostra Zacharyego.
Nurkowie szukają dalej i znajdują drugi śpiwór z poszewką, również z kamieniem w środku. To, w jaki sposób zginął Zachary, staje się teraz jasne: został utopiony, tak jak i jego siostra.
Okrucieństwo tej zbrodni na dwójce małych dzieci przytłacza wszystkich, którzy zajmują się tą sprawą – nawet tych funkcjonariuszy, którzy od lat mają do czynienia z morderstwami.
Wciąż jednak nie wiadomo, kto i dlaczego to zrobił: czy był to ktoś z rodziny czy też dzieci (być może wraz z całą rodziną) zostały zamordowane przez obcego człowieka, który wciąż jest na wolności. Sprawa staje się coraz bardziej zagadkowa, zwłaszcza że o rodzinie Longo wciąż nie ma żadnych dokładniejszych informacji. Przy tym pewne jest jedno: trzeba się śpieszyć, gdyż nie wiadomo, co jeszcze może zrobić morderca.
W mediach zostają opublikowane zdjęcia Zacharyego i Sadie, a policja prosi, żeby odezwał się każdy, kto wie cokolwiek o nich lub o ich rodzinie.
Auto na moście
Zgłasza się mężczyzna, który 17 grudnia ok. godziny 4:30 nad ranem (czyli około półtorej doby przed wyłowieniem zwłok Zacharyego) zatrzymał się na moście, żeby pomóc mężczyźnie, który jak mu się wydawało, miał problemy z samochodem. Było to w pobliżu miejsca, z którego jak przypuszcza policja, chłopiec został wrzucony do rzeki. Telefonujący mówi, że stojące na moście auto miało włączone światła parkowania, dlatego też się zatrzymał i spytał, czy wszystko w porządku. Zapytany mężczyzna odpowiedział coś nieistotnego i dał do zrozumienia, że nie potrzebuje pomocy.
Telefonujący mówi policji, że niestety nie pamięta ani modelu auta, ani też rejestracji; podaje jedynie niezbyt dokładny opis mężczyzny.
Pierwszy podejrzany
Śledczy mają wrażenie, że nie posunęli się ani o krok naprzód. Postanawiają przyjrzeć się mężczyźnie, który odnalazł ciało chłopca, często się bowiem zdarza, że przestępca informuje o znalezieniu zwłok, by od razu wystąpić w roli świadka i tym samym odsunąć od siebie wszelkie podejrzenia. Policja wzywa mężczyznę na przesłuchanie i… dowiaduje się, że ma on na swoim koncie użycie przemocy!
Ale przesłuchiwany stanowczo zaprzecza temu, że ma cokolwiek wspólnego ze śmiercią dziecka. Twierdzi, że owego wieczoru był na spotkaniu anonimowych alkoholików. Policja sprawdza budynek, w którym odbyło się spotkanie. Znajduje na ścianie łazienki ślady krwi.
Trop wydaje się bardzo obiecujący, ale dopiero badania laboratoryjne dostarczą informacji, czy jest to krew Zacharyego. Na razie trzeba czekać na ich wyniki, a dopóki policja ich nie otrzyma, nie ma mowy o zatrzymaniu mężczyzny. Ten zgadza się jednak na przeprowadzenie testu na wykrywaczu kłamstw – i zdaje go doskonale.
Wkrótce też przychodzą wyniki badań z laboratorium: okazuje się, że znaleziona krew nie należała do chłopca. Wyjaśnia się nawet jej pochodzenie: wzięła się stąd, że różne osoby biorące udział w spotkaniu anonimowych alkoholików wykorzystywały łazienkę do tego, żeby zażyć narkotyki. Policjanci znowu znajdują się w punkcie wyjścia.
Rodzina Longo – pierwsze informacje
Jednocześnie wciąż trwa zbieranie informacji o rodzinie Longo. Policja już wie, że Mary Jane urodziła się w 1967 roku, wychowywała się wraz z piątką rodzeństwa w Ann Arbor w stanie Michigan. Rodzice się rozwiedli, dzieci wychowywane były przez matkę w wierze Świadków Jehowy. Mary Jane poznała Christiana Longo, gdy miała dwadzieścia kilka lat. Było to w Ypsilanti (w stanie Michigan), gdzie właśnie przeniosła się rodzina Christiana. Chłopak miał wprawdzie dopiero lat siedemnaście, ale obydwoje łączyło wiele, w tym ich silna wiara.
Christian był pierwszą wielką miłością Mary Jane. Para pobrała się w roku 1993. Mary Jane pragnęła być wzorową żoną i matką. W 1997 roku na świat przyszło ich pierwsze dziecko, syn Zachary, potem urodziły się jeszcze dwie dziewczynki, Sadie i Madison. Mary Jane uwielbiała dzieci, bardzo o nie dbała. Nie pracowała, zajmowała się ich wychowywaniem. Christian robił wszystko, żeby jego rodzina żyła na jak najwyższym poziomie. Założył firmę „Final Touch Construction Cleaning”, która zajmowała się sprzątaniem po remontach oraz porządkowaniem placów budowy.
Niestety, zamiast spokojnie rozwijać firmę, zaczął dużo inwestować. Jednocześnie jego rodzina przez cały czas żyła właściwie ponad stan, zaczęły się więc problemy z płynnością finansową. Firma zbankrutowała, a rodzina przeprowadziła się do Newport, gdzie Christian wynajął apartament nad morzem i podjął pracę w kafejce, żeby związać koniec z końcem. Tam właśnie poznał Denise, z którą szybko się zaprzyjaźnił. Denise żal było Christiana i Mary Jane, gdyż wiedziała, że nie mają tu żadnej rodziny i nikogo w mieście nie znają, zaoferowała więc swoją pomoc w opiece nad dziećmi, żeby para mogła czasami gdzieś we dwójkę wyjść, choćby do kina czy na obiad.
Niespodziewana informacja
W rozmowie z policją Denise podkreśla, że nie ma najmniejszego pojęcia, kto mógłby zechcieć wyrządzić krzywdę tej rodzinie.
Żadnych konkretnych podejrzeń nie ma też policja. Śledczy biorą pod uwagę, że być może jest to zemsta kogoś, komu Christian winien był pieniądze. Ich poszukiwania stają się jeszcze bardziej intensywne, ale wciąż nie ma najmniejszego punktu zaczepienia.
Jest 27 grudnia, w sumie już od ośmiu dni nie ma żadnego śladu po Christianie, Mary Jane oraz ich najmłodszej córce Madison.
Z hotelu, w którym rodzina Longo przebywała w pierwszych dniach pobytu w Newport, przychodzi na policję informacja: wyrzucająca śmieci pracownica hotelu 18 grudnia znalazła album rodzinny wraz ze świadectwami urodzenia dzieci, a także prawo jazdy należące do Mary Jane. Powiadomiony o tym wtedy Longo powiedział, że widocznie dzieci wyrzuciły to podczas ich przeprowadzki z motelu do mieszkania i zbagatelizował sprawę. Rzeczy nigdy nie odebrał.
Dwie walizki
Śledczy zdają sobie sprawę, że osoba taka jak Mary Jane nie wyrzuciłaby raczej na śmietnik albumów ze zdjęciami dzieci; przeczucie oraz doświadczenie podpowiadają im, żeby przeszukać wodę w pobliżu budynku, w którym znajdowało się mieszkanie rodziny Longo.
Ich przypuszczenia się potwierdzają: na dnie leżącej w pobliżu przystani nurkowie odnajdują dwie walizki. Wyciągając je na nabrzeże, w jednej z nich nurkowie od razu zauważają włosy tkwiące między ząbkami zamka błyskawicznego.
W tej walizce policja znajduje zwłoki Mary Jane; w drugiej zwłoki Madison. Zarówno zwłoki matki, jak i córki noszą ślady duszenia. Mary Jane jest całkowicie naga.
To szok dla wszystkich, nawet dla funkcjonariuszy, którzy niejedno już widzieli. Rodzina Mary Jane jest kompletnie zdruzgotana.
Gdzie jest Christian Longo?
Wszyscy zadają sobie jedno pytanie: gdzie jest Christian Longo? Czy wkrótce również i jego zwłoki zostaną odnalezione? Może również w walizce? A może Christian zamordował swoją rodzinę, a potem sam popełnił samobójstwo?
Policja jeszcze raz postanawia porozmawiać z Denise, ostatnią osobę, która widziała członków rodziny Longo żywych. Podczas rozmowy Denise podaje szczegół, który wcześniej wydawał się nieistotny: gdy kilka dni przed śmiercią Zacharyego zajmowała się dziećmi, Christian powróciwszy w nocy z żoną do domu, robił wrażenie załamanego. Miał przy tym czerwone oczy, jakby płakał. Natomiast kilka dni później w pracy wyznał Denise, że żona go zostawiła – zabrała dzieci i wyjechała. Denise była bardzo zaskoczona i mu współczuła. Gdy kilka dni później przyszła do pracy, Christiana nie było. Jego szef przekazał Denise, że Christian po prostu nie pojawił się w kawiarni.
Teraz Denise wyraża przypuszczenie, że jej kolega być może w napadzie szału zamordował swoją żonę i dzieci, a potem popełnił samobójstwo. Znajomi i współpracownicy Christiana są tą sugestią oburzeni.
Co to właściwie za człowiek?
Policja, która w tym czasie dogłębniej zajmuje się szczegółami z życia Christiana, stwierdza, że ten ma na koncie wiele oszustw. Śledczy już wiedzą, że gdy prowadził swoją firmę i popadł w długi, to zaczął fałszować czeki. Gdy sprawa wyszła na jaw, został aresztowany. Otrzymał wprawdzie karę w zawieszeniu, ale został wykluczony ze wspólnoty kościelnej. Wraz z nim, jako jego żona, wykluczona została także Mary Jane, która bardzo ciężko to przeżyła.
Christian i Mary Jane sprzedali wtedy dom i uciekli z Ypsilanti, pozostawiając niespłacone 60 tysięcy dolarów długu. Najpierw udali się do miasta Toledo w stanie Ohio, gdzie wprowadzili się do starego magazynu, podejmując się przeprowadzenia w nim remontu; w ramach tego wolno im było mieszkać tam bez płacenia czynszu.
Christian zaczął kraść materiały budowlane i próbował je odsprzedawać. Któryś z klientów nabrał jednak podejrzeń i zgłosił to policji. Christian wraz z rodziną zdążył uciec.
Małżeństwo pozostawiło mnóstwo rzeczy osobistych, których w pośpiechu nie było w stanie zabrać, w tym np. suknię ślubną Mary Jane, albumy ze zdjęciami. Mary Jane nie skontaktowała się więcej ze swoją rodziną, najprawdopodobniej zabronił jej tego Christian. To już któryś raz z kolei mąż pozbawił ją tego, co było jej znane i drogie – Mary Jane była niczym w pułapce.
Jej rodzina, zaniepokojona brakiem kontaktu z jej strony, zawiadomiła policję i zgłosiła zaginięcie Mary Jane oraz dzieci.
Zgłoszenie zostało anulowane po tym, jak z Południowej Dakoty przyszła napisana przez Mary Jane pocztówka o treści, że „wszystko jest w porządku, Christian szuka pracy, zadzwonię, gdy się urządzimy”. Rodzina nie była w stanie nic zrobić.
Śledczy już wiedzą, że Christian jest kimś zupełnie innym, niż myśleli, jednakże nie wiadomo, czy żyje i co się z nim dzieje.
Szokująca wiadomość
Niespodziewanie otrzymują telefon, który wprawia w zdumienie wszystkich: okazuje się, że Christian nie tylko żyje, lecz najwyraźniej ma się całkiem dobrze, gdyż właśnie… stara się o pracę w San Francisco, w tej samej sieci kawiarni, w której pracował w Newport !!!
Od rozmówcy śledczy dowiadują się, że Christian podał pracodawcę z Newport w celu uzyskania od niego referencji w nowym miejscu pracy. Manager z San Francisco zatelefonował do Newport, żeby to sprawdzić, a filia w Newport powiadomiła policję.
Morderca poszukiwany
Teraz jest już pewne, że szukając Christiana policja szuka mordercy. FBI natychmiast kontaktuje się z biurem w San Francisco. Do kawiarni zostają wysyłani agenci. Liczą na to, że Christian wkrótce tam przyjdzie – ale on się niestety nie pojawia.
Dla wszystkich jasne jest, że Christian ucieka przed wymiarem sprawiedliwości. Niezbyt starannie jednak zaciera za sobą ślady. Cały czas używa skradzionej karty kredytowej; kupuje bilet na samolot do Texasu, a z Texasu do Cancun w Meksyku.
Christian zostaje umieszczony na liście dziesięciu przestępców najbardziej poszukiwanych przez FBI. Cancun i okolice zostają dosłownie oklejone plakatami i ulotkami z jego wizerunkiem – są w środkach transportu publicznego, przy postojach taksówek, na przystankach autobusowych, w kafejkach internetowych itp.
To jedyne, co w tym momencie może zrobić FBI, gdyż poza tym, że Christian wysiadł w Cancun z samolotu, nie ma żadnych informacji na jego temat.
Na polu kempingowym
Jest niedziela, 13 stycznia 2002 roku; od rozpoczęcia poszukiwań w Cancun mija 48 godzin. Tutejszy pilot wycieczek zgłasza, że kilka dni temu wiózł mężczyznę wyglądającego jak ten z portretu na pole kempingowe leżące około 50 mil od Cancun.
Jest wczesny wieczór. Agenci oraz funkcjonariusze meksykańskiej policji dyskretnie otaczają pole. Namierzają niewielką chatkę, a w niej Christiana. Meksykańska policja wchodzi do środka, obezwładnia Christiana i wyprowadza go na zewnątrz.
Christian twierdzi, że to jakaś pomyłka, że nazywa się Michael. Agent FBI podsuwa mu pod nos ulotkę ze zdjęciem i informacją o poszukiwaniu Christiana Longo. Christian widząc ją, potwierdza swoją tożsamość. Zostaje oficjalnie aresztowany.
Okazuje się, że przebywając w Meksyku, Christian podawał się za dziennikarza New York Timesa. Bawił się w barach i dyskotekach, pił alkohol, palił marihuanę, nurkował. Nawiązał romans z młodą Niemką, która zajmowała się fotografią.
Następnego dnia Christian zostaje przetransportowany do USA. W samolocie agent FBI siedzący obok niego nawiązuje z nim rozmowę. Chce skłonić Christiana do przyznania się i opowiedzenia ze szczegółami tego, jak zamordował swoją rodzinę, ale ten nie przyznaje się do niczego konkretnego, mimo że zapytany „Dlaczego to zrobiłeś?” odpowiada „Chciałem, żeby trafili w lepsze miejsce”.
Proces
Christian nie przyznaje się do zamordowania swoich dzieci. Jeszcze przed procesem twierdzi, że zamordował jedynie żonę, gdyż to ona zabiła dzieci.
Podczas procesu, który rozpoczyna się 10 marca 2003 roku, Christian podaje następującą wersję wydarzeń: gdy wrócił do domu, zastał tam wzburzoną Mary Jane i ledwo żywą Madison. Żona mu powiedziała, że utopiła Zacharyego i Sadie. Wtedy Longo, w szale rozpaczy i wściekłości, udusił żonę, a następnie zaczął dusić umierającą już i tak Madison.
Podawana przez Christana wersja wydarzeń, w której Mary Jane jest jakoby morderczynią swoich dzieci, przysparza dodatkowych cierpień jej bliskim. Uważają to za szarganie jej pamięci, zwłaszcza że proces jest bezustannie obecny w mediach. Prócz tego żyją w ciągłej niepewności, czy aby na pewno Christian zostanie skazany: wielu z nich obawia się tego, że – z racji braku bardzo namacalnych dowodów – Christian, manipulant i doskonały aktor, może zostać uwolniony od zarzutów i wyjść na wolność.
Ale ława przysięgłych nie daje wiary jego wyjaśnieniom i 7 kwietnia, po trwającej 20 minut naradzie, orzeka, że Christian Longo winny jest poczwórnego zabójstwa.
Tydzień później otrzymuje wyrok: karę śmierci.
Jak było naprawdę
Później, w którymś z wywiadów udzielonych już w więzieniu, Christian przyznaje, że z premedytacją zamordował całą swoją rodzinę. Jako powód podaje to, że był finansowym bankrutem i że nie chciał, by najbliżsi byli świadkami jego porażki. Najpierw udusił żonę (zrobił to podczas uprawiania seksu, bo, jak stwierdził, tak było najprościej), a potem udusił Madison, ciało każdej z nich zapakował do walizki, obie walizki zniósł na przystań i wrzucił do wody. Potem wrócił do mieszkania, obudził dzieci, zabrał je do auta i pojechał do Waldport. Zatrzymał się na moście Lint Slough. I jednemu, i drugiemu dziecku przywiązał do stopy obciążoną kamieniem poszewkę na poduszkę, każde z nich wraz z tym obciążeniem zapakował do śpiwora, po czym jedno po drugim wrzucił do wody. Przyznaje, że pamięta też auto, które zatrzymało się przy nim chwilę później – auto, którego kierowca myślał, że parkujący ma jakieś problemy z samochodem.
Dziennikarz Michael Finkel, za którego podawał się Christian Longo w Meksyku, jeszcze przed procesem nawiązał z nim kontakt i i przeprowadzał z nim wywiady w więzieniu. Na ich podstawie Finkel napisał książkę „True Story: Murder, Memoir, Mea Culpa”, która ukazała się 2005 r. (wyd. pol. „Złodziej tożsamości. Historia prawdziwa”, 2015).
Na podstawie książki z kolei nakręcono film „True story” (reż. Rupert Goold, 2015).
Doskonały artykuł, bardzo dziękuje za opublikowanie sprawa faktycznie mrozi krew w żyłach. Czy na mordercy został w końcu wykonany wyrok?
Dziękuję bardzo ? Co do Christiana Longo, to siedzi wciąż w celi śmierci. Warto dodać, że jest organizatorem kampanii, która ma na celu umożliwienie więźniom skazanym na karę śmierci oddawanie organów do przeszczepów. Zaangażowanie Longo w tę kampanię jest tak duże, iż niektórzy podejrzewają go o jakiś kolejny podstęp…
Natrafiłam na ten wpis szukając kilku rzeczy związanych z filmem “True Story” i nigdy bym nie pomyślała, że przypadkowo odkryję taką perełkę jak ten blog! Z zapartym tchem zaczęłam czytać kolejne kryminalne historie. Wszystkie są merytorycznie bogate i napisane bardzo dobrym językiem. Ktoś mógłby pomyśleć, że to tylko zrobienie opisu jakiejś historii i zwyczajne zebranie dostępnych faktów. Ale mało kto potrafi tak dobrze władać polszczyzną i złożyć w sensowną całość historie opisywane w wielu źródłach. Wielki pokłon dla autora.
Dzięki temu wpisowi mogłam sobie wyjaśnić kilka niedociągnięć filmu “True story”. Zastanawia mnie tylko co teraz z Christianem Longo… I jak to jest ogólnie ze skazanymi na śmierć? Zazwyczaj tak długo czekają na “ostateczny wyrok”?