Wartość testów DNA jest w kryminalistyce nie do podważenia – i właśnie dlatego to, co spotkało 23-letnią Candy, mogłoby, przynajmniej na początku, tworzyć raczej scenariusz filmu science fiction; ponieważ jednak wydarzyło się naprawdę, pozostanie (i chyba już na zawsze) jednym z najciekawszych i najdziwniejszych przypadków w historii ekspertyz kryminalistycznych DNA.
Kłótnia z chłopakiem
W miejscowości Kipling (Kanada, prowincja Saskatchewan) mieszka 23-letnia Candy. Candy ma córeczkę, którą wychowuje samotnie. W wychowaniu pomagają jej rodzice, dzięki temu dziewczyna może pracować.
Jest rok 1992. Wieczorem w dniu święta Halloween, gdy Candy właśnie kończy pracę, odwiedza ją jej chłopak. Tak się składa, że dochodzi pomiędzy nimi do kłótni, po której roztrzęsiona Candy wsiada do auta i nie mając lepszego pomysłu, jedzie do swojej przyjaciółki, która pracuje w miejscowym szpitalu.
Zastrzyk
Niestety przyjaciółki akurat nie ma w pracy, jednakże jedna z pielęgniarek, która jest zaniepokojona stanem psychicznym Candy, wzywa dyżurującego lekarza. Tak się składa, że Candy dobrze go zna – jest to John Schneeberger, jej lekarz rodzinny. Doktor Schneeberger to przemiły człowiek, uważany za świetnego fachowca i oczywiście bardzo dobrze znany w niedużym Kipling, gdzie cieszy się powszechnym szacunkiem i sympatią. Candy wyznaje mu, że jej zdenerwowanie spowodowane jest niedawną kłótnią. Spodziewa się, że otrzyma jakieś tabletki na uspokojenie, dlatego też jest trochę zdziwiona, gdy lekarz robi jej zastrzyk.
Jej uwagę zwraca również to, że zastrzyk ma bardzo silne działanie: Candy już po chwili czuje się jak sparaliżowana, a gdy próbuje się poruszyć, okazuje się, że faktycznie nie jest to możliwe. Kobieta usiłuje więc krzyczeć, ale nie jest w stanie wydać żadnego dźwięku. Ogarnia ją strach. Jej świadomość jest mocno przyćmiona, ale Candy wydaje się, że ktoś zdejmuje jej majtki. Nie widzi jednak tej osoby. Ma też wrażenie, że jest gwałcona.
Gwałt?!
Gdy mija jakiś czas i Candy powoli dochodzi do siebie, w gabinecie lekarskim prócz niej nie ma nikogo. Dociera do niej, że ma mokro w kroku. Jej myśli i ruchy są wciąż spowolnione, ale kobieta jest tak poruszona tym, co przeżyła, i na tyle przytomna, że postanawia zachować bieliznę jako dowód. Zdejmuje więc majtki i pakuje je do przeźroczystej torebki foliowej, którą znajduje w jakiejś szufladzie.
Candy ma zawroty głowy. W gabinecie pojawia się pielęgniarka – gdy widzi Candy, namawia ją, żeby została na noc w szpitalu. Candy wyraża zgodę i zostaje do rana, jednak o zgwałceniu nikomu nie wspomina.
Następnego dnia Candy udaje się do doktora Schneebergera i podniesionym głosem mówi do niego: „Co u diabła dał mi pan poprzedniej nocy?” (1). Doktor reaguje spokojnie – pyta tylko, czy miała jakieś złe sny.
Do Candy nagle dociera, że jest to reakcja osoby, która udaje i będzie udawać, że nic się nie stało. Kobieta wybiega z gabinetu.
Badania w Regina
Prosto ze szpitala Candy jedzie do rodziców i opowiada im o wydarzeniach ubiegłej nocy i o swoich podejrzeniach. Rodzice wierzą w opowieść córki i zgadzają się z tym, że trzeba natychmiast działać.
Candy jedzie do miasta Regina, oddalonego o 2 godziny drogi od Kipling. Tam znajduje się klinika z oddziałem przeznaczonym specjalnie dla ofiar gwałtu. Candy chce, żeby przeprowadzono tam test.
Lekarze kliniki w Regina znajdują ślady nasienia na majtkach, które Candy miała poprzedniej nocy w szpitalu, na jej dżinsach oraz w wymazie pobranym z pochwy. Badanie krwi wykazuje u Candy obecność środka znieczulającego o nazwie „Versed”. Lek ten ma działanie zwiotczające mięśnie: po jego zażyciu nie można mówić ani poruszać kończynami; pasuje to do objawów, jakie kobieta miała poprzedniej nocy.
Oskarżenie o gwałt
Candy oficjalnie wnosi oskarżenie o gwałt przeciwko doktorowi Johnowi Schneebergerowi. W niedużym Kipling informacja ta wywołuje burzę.
Przede wszystkim bardzo wielu mieszkańców uznaje to za kłamstwo. Doktor Schneeberger jest szanowanym członkiem społeczności, nigdy nie zarzucano mu żadnego podobnego czynu – wiele osób sugeruje, że Candy jako samotna matka chciała poderwać zamożnego żonatego lekarza, a gdy to się nie udało, teraz mści się i próbuje wyłudzić od niego odszkodowanie. Osoby te podkreślają, że opowieść Candy ma wiele niejasnych momentów, a szczególnie dziwne jest to, że po domniemanym gwałcie Candy, zostawszy na noc w szpitalu, nie wspomniała o niczym pielęgniarkom.
Co wykazuje badanie
Ale John Schneeberger musi jakoś zareagować, tak więc, aby odwrócić podejrzenia, a jednocześnie możliwie szybko uciąć wszelkie dyskusje, zgadza się na pobranie krwi w celu zbadania DNA.
Wynik badania jest jednoznaczny: DNA lekarza nie odpowiada DNA ze spermy na bieliźnie i na wymazie z pochwy.
Candy jest wstrząśnięta, ale jednocześnie tak mocno przekonana o swojej racji, że nie odpuszcza. W kolejnych miesiącach wysyła zażalenia i skargi, gdzie tylko może, upierając się przy tym, że w szpitalu podczas przeprowadzania testu DNA miało miejsce jakieś fałszerstwo.
Drugie badanie
W sierpniu 1993 lekarz, czując presję, deklaruje gotowość poddania się kolejnemu testowi DNA. W szpitalnym laboratorium pielęgniarka pobiera mu krew, ale tym razem cała procedura transmitowana jest na żywo i obserwowana przez śledczych z komendy w Kipling. Policjanci dokładnie widzą, jak igła wbija się w ramię lekarza; probówki z próbkami krwi zostają zaraz potem dostarczone do policyjnego laboratorium medycznego.
Wynik badania jest jednak identyczny z poprzednim: DNA doktora jest inne niż DNA z próbek znalezionych na bieliźnie oraz na ciele Candy.
Testy DNA są dowodem nie do podważenia, a w sprawie Candy było to już drugie badanie. Policja informuje kobietę o tym, że śledztwo zostanie umorzone.
Czy Candy jest oszustką?
Candy protestuje i dalej obstaje przy tym, że coś jest nie w porządku. Ale teraz już większość osób z Kipling uważa, że kobieta albo jest oszustką, albo też jest po prostu niezrównoważona psychiczne i krzywdzi doktora Schneebergera i jego rodzinę. Lisa, żona lekarza, jest po stronie męża i również uważa Candy za oszustkę i naciągaczkę.
Doktor Schneeberger opowiada różnym osobom, że wytłumaczeniem tego, jak po zastrzyku czuła się Candy, jest działanie leku, który jej podał: lek ten mógł bowiem wywołać halucynacje, w tym wypadku natury erotycznej.
Według Candy może nawet dałoby się przyjąć to wyjaśnienie, ale działanie leku chyba nie tłumaczy obecności spermy na ciele i bieliźnie, skoro – o czym już wielokrotnie zapewniała – ostatni stosunek płciowy miała wiele tygodni przed ową feralną nocą.
Nowe dowody
Mimo powszechnego potępienia ze strony małej społeczności, Candy, przekonana o winie lekarza, działa dalej, tym razem jednak na własną rękę. Wynajmuje detektywa, który włamuje się do auta Schneebergera. Detektyw ma znaleźć cokolwiek, co mogłoby się nadawać do zbadania DNA. Na oparciu siedzenia kierowcy znajduje włosy; z auta zabiera także pomadkę ochronną do ust.
Jak się okazuje w laboratorium, włosy nie nadają się do testu DNA, gdyż nie mają cebulek. Ale na pomadce znajdują się komórki nabłonkowe pochodzące od osoby, która używała jej po raz ostatni.
Z nich to właśnie zostaje wyizolowane DNA i… po raz pierwszy laboratorium ma dla Candy dobre wiadomości: kod DNA na pomadce odpowiada temu, który miał materiał pobrany od Candy!!!
Będzie kolejny test
Candy wreszcie czuje, że coś zaczyna się zgadzać, mimo że sprawa jest problematyczna: po pierwsze nie da się jednoznacznie dowieść, że pomadki używał doktor; po drugie dowód zdobyty nielegalnie tak czy inaczej nie liczy się przed sądem.
Ale jeśli założyć, że komórki z pomadki należą do Schneebergera, to powstaje podstawowe pytanie: dlaczego ich DNA jest inne niż DNA komórek jego krwi?!
Candy, próbując znaleźć jakąkolwiek możliwość podjęcia kolejnych oficjalnych działań, składa na Schneebergera skargę w Stowarzyszeniu Lekarskim.
Po tym, gdy skarga wpływa, Schneeberger zmuszony jest wyrazić zgodę na kolejny test DNA. Jest listopad 1996 roku.
Badanie nr 3
Tym razem test ma miejsce w policyjnym laboratorium medycyny sądowej, a cała procedura zostaje nagrana na taśmę wideo. Schneeberger jest miły i chętny do współpracy. Gdy lekarka chce pobrać mu krew z palca, lekarz odmawia – tłumaczy, że za sprawą posiadanego schorzenia wbicie igły powoduje u niego wystąpienie sinych plam; woli zatem, żeby igłę wbito wyżej, tj. w okolicy łokcia, gdyż plamy łatwo wtedy ukryć.
Problem wydaje się nieco dziwaczny, ale – ponieważ lekarz dobrowolnie zgodził się na test – nie można go do niczego zmusić. Lekarka wbija więc igłę w jego lewe przedramię, ale krwi nie daje się pobrać. Próbuje z inną strzykawką, w końcu jej się udaje.
Ale… coś jest nie w porządku. Lekarka mówi: „W tej krwi jest coś dziwnego. Ona nie wygląda na świeżą” (2). Również i laboratorium orzeka, że krew nie nadaje się do badania.
Candy jest wściekła. Dla niej była to może ostatnia, ciężko wywalczona szansa, żeby wykazać zgodność DNA (i tym samym popełniony na niej gwałt), a w laboratorium najwyraźniej znowu z czymś nawalili!
Kobieta na razie nie może jednak nic zrobić, gdyż policja nie ma podstaw do wszczęcia przeciw lekarzowi kolejnej sprawy ani też do dalszych działań.
Pół roku później
Jest 25 kwietnia 1997. Tego dnia 15-letnia przybrana córka doktora Schneebergera (to córka jego żony z pierwszego małżeństwa) mówi do swojej mamy: „Mamo, muszę ci coś powiedzieć”, po czym prowadzi matkę do swojego pokoju i pokazuje jej zużytą prezerwatywę, którą znalazła w swoim łóżku. Dziewczynka dodaje „Mamo, on robił mi to także wcześniej”. (3)
Nastolatka twierdzi, że ojczym wielokrotnie w ciągu ostatnich lat przychodził w nocy do jej pokoju i dawał jej zastrzyki.
Lisa, matka nastolatki i żona Schneebergera, jest w szoku, ale natychmiast przystępuje do działania. Idzie do biura męża, gdzie dość szybko znajduje pudełko z kondomami, igłami i lekami, wśród których jest także „Versed”.
Lisa zgłasza sprawę na policję.
I jeszcze jedno badanie
Schneeberger zostaje aresztowany i musi poddać się kolejnemu testowi DNA. Tym razem pobranych zostaje wiele próbek: włosy, ślina, krew (tym razem z palca, nie z przedramienia). Wszystkie trzy profile DNA zgodne są z tymi, które znaleziono na ciele Candy.
Pozostaje jedno pytanie: w jaki sposób lekarzowi udało się zmanipulować próbki DNA w poprzednich testach, zwłaszcza że zarówno laborantka, jak i policjanci obserwujący badania poświadczają, że igła na pewno została wbita w jego żyłę?
Tajemnica zostaje wyjaśniona
Ale na to pytanie w końcu udziela odpowiedzi sam oskarżony. W listopadzie 1999 roku, podczas trwającego procesu, John Schneeberger mówi, że pod skórę przedramienia wsunął sobie 15-centymetrową plastikową probówkę z krwią jednego ze swoich pacjentów. Naturalnie z tego właśnie powodu podczas trzeciego badania tak obstawał przy tym, żeby nie pobierać krwi z palca. Na filmie video z roku 1996 widać zresztą, że doktor Schneeberger bardzo ostrożnie i nie nazbyt wysoko podciąga rękaw – najwyraźniej chodzi mu o to, żeby miejsce z probówką pozostało przykryte. Ale po zbliżeniu kadru przez moment widać, jak probówka odznacza się pod skórą. Gdy robiony był ten właśnie trzeci test DNA, krew w probówce miała już pięć lat i była ciemna (i to wzbudziło nieufność lekarki).
Proces i wyrok
Podczas procesu Schneeberger zaprzecza, że zgwałcił Candy. Twierdzi, że kobieta zapewne włamała się do jego domu, wzięła zużyty kondom i jego zawartością pobrudziła swoje ubranie. Fakt użycia krwi swojego pacjenta doktor wyjaśnia następująco: zrobił to, ponieważ nie widział żadnej innej możliwości, by się obronić.
Mimo tych tłumaczeń doktor Schneeberger zostaje uznany winnym zgwałcenia Candy oraz wprowadzenia w błąd organów ścigania. Zostaje również uznany winnym gwałtu na swojej pasierbicy i skazany w sumie na 6 lat więzienia.
Stowarzyszenie Lekarskie odbiera mu licencję wykonywania zawodu, a Lisa się z nim rozwodzi.
W 2003 roku, po odsiedzeniu 4 lat, Schneeberger zostaje warunkowo zwolniony z więzienia. Ponieważ jego kanadyjskie obywatelstwo zostaje cofnięte (Schneeberger urodził się w Zambii, a obywatelstwo kanadyjskie otrzymał w 1993 roku), opuszcza Kanadę i powraca do Afryki Południowej.
Przypisy
(1) Crime Magazine, 3.04.2003: Rapist (Lona Manning).
(2) The Globe and Mail. Canada: The endless nightmare of Lisa Dillman, 26.05.2001 (Margaret Wente)
(3) Forensic Files, 17.09.2001. Bad Blood.
Straszne, że za takie wykorzystywanie wyszedł po 4 latach. I to jeszcze wrócił do Zambii, gdzie będzie pewnie dalej to robił, kto wie czy nie bezkarnie…
na podstawie tej historii nagrany byl jeden z odcinkow serialu Prawo i porządek: Sekcja specjalna.
Również jeden z odcinków serii “Akta zbrodni”.